Niepokojące odkrycie naukowców - topnienie lodowców nie do zatrzymania?
aktualizacja 2014-10-04 (01:48)http://wiadomosci.wp.pl/gid,16932796,kat,355,title,Niepokojace-odkrycie-naukowcow-topnienie-lodowcow-nie-do-zatrzymania,galeria.html
Lodowce spowodują katastrofę na Ziemi?
W generalnym ujęciu, lodowce reagują na zmiany klimatu powoli, ze względu na swoją olbrzymią powierzchnię. To one dyktują klimat swojemu otoczeniu, odwrotny proces zachodzi rzadko. Coraz cieplejszy klimat sprawia jednak, że proces topnienia lodowców przyspiesza, a lód przedostaje się do oceanu. w postaci wody. Lodowce są jak pociągi towarowe - trudno wprawić je w ruch, ale jeszcze trudniej zatrzymać.
Proces topnienia i piętrzenia się lodowców następował w historii Ziemi wielokrotnie, bywały w niej bowiem okresy bardzo ciepłe i bardzo zimne. Do niedawna ludzkość nie znała jednak zasady, na jakiej lodowce zmieniają swoją powierzchnię. Badania, których wyniki opublikowano ostatnio w czasopiśmie "Nature Communications", wyjaśniają w tym względzie wiele. Niestety jednak informacje, które z nich wynikają, są złe.
Proces topnienia i piętrzenia się lodowców następował w historii Ziemi wielokrotnie, bywały w niej bowiem okresy bardzo ciepłe i bardzo zimne. Do niedawna ludzkość nie znała jednak zasady, na jakiej lodowce zmieniają swoją
Co wpływa na wzrost poziomu mórz?
Okazuje się, że poziom mórz wielokrotnie w historii Ziemi wzrastał w zastraszający z dzisiejszej perspektywy sposób. Była to odpowiedź Ziemi na naturalne zmiany klimatu, zanim na planecie pojawiła się emitująca gazy cieplarniane ludzkość. Na krótką metę poziom mórz zależy od ich temperatury - mowa o tzw. "termicznej ekspansji", bądź też od roztapiania się lodowców lądowych. Tego rodzaju zmiany mogą następować szybko, nawet na przestrzeni jednej dekady. Ich wpływ na poziom mórz jest jednak relatywnie niski, możliwe są fluktuacje rzędu kilkudziesięciu centymetrów.
Woda będzie rozpuszczać lód
Ważne w kontekście długotrwałych zmian poziomu mórz, trwających przez kilka dekad, a nawet wieków, są powierzchnie lodowców na Grenlandii oraz na Antarktydzie. Miejscowe lodowce szelfowe "wystają" głęboko w oceanie. W niektórych miejscach mają grubość kilkuset metrów, a 90 proc. lodu znajduje się poniżej tafli wody. Gdy powierzchnia wody podwyższa się, bądź lodowce szelfowe stają się cieńsze, część lodu zaczyna dryfować. Taki lód jest już bardzo podatny na rozpuszczanie przez otaczającą go ciepłą wodę. Niestety, z podobnym procesem mamy już do czynienia i będzie niezwykle trudno go zatrzymać.
Problem jest poważny
Topnienie lodowców jest procesem powolnym, ale nie należy go ignorować. Ilość lodu na Ziemi jest tak ogromna, że gdyby roztopił się on w całości, poziom mórz podwyższyłby się o 65 metrów. Sam lód Grenlandii odpowiada za 6-7 metrów, zachodnia Antarktyda za 5-6 metrów, a wschodnia Antarktyda za całą resztę. Topniejące lodowce będą powodować zmiany poziomu mórz na przestrzeni kilku następnych stuleci. Tak już się zdarzało.
Przypadki z historii Ziemi
Podczas epoki lodowej w plejstocenie, lodu na Ziemi było niemal trzykrotnie więcej niż obecnie. Przykładowo, w dzisiejszej Ameryce Północnej pokrywa lodowa była o 10-20 procent większa niż obecnie na Antarktydzie. Podczas ciepłych okresów w historii Ziemi, bywało z kolei tak, że poziom mórz był o 8-9 metrów wyższy niż obecnie.
Fatalne skutki
Niestety, skutki topnienia lodowców odczujemy już niebawem. Do końca XXI wieku bardzo prawdopodobny jest wzrost poziomu mórz o około jeden metr, co wystarczy, by mówić o katastrofie - taką zmianę odczułyby miliony ludzi. Co gorsza, wzrost poziomu mórz może być nawet większy, ponieważ ocieplenie klimatu nie postępuje liniowo, a wykładniczo.
Proces topnienia lodowców już się zaczął i, jak w przypadku wspomnianego przy okazji 1. slajdu pociągu towarowego, zatrzymanie go nie będzie możliwe. Naukowcy są zgodni co do tego, że wzrost poziomu mórz będzie jednym z najpoważniejszych problemów ludzkości przez kilka najbliższych stuleci. Polska również jest poważnie zagrożona - przede wszystkim tereny nadmorskie i zachód kraju. W gorszej sytuacji są jednak mieszkańcy krajów Beneluxu, okolic Wenecji oraz rosyjskiego Astrachania. Tam nawet metr wzrostu poziomu mórz mógłby spowodować konieczność masowej ewakuacji ludności.
Proces topnienia lodowców już się zaczął i, jak w przypadku wspomnianego przy
http://wiadomosci.wp.pl/gid,16744677,gpage,2,img,16744695,kat,355,title,Dramatyczne-doniesienia-naukowcow,galeria.html
Dramatyczne doniesienia naukowców
Fatalne wyniki badań australijskich badaczy
Topnienie lodowców od dłuższego czasu stanowi przedmiot żywego zainteresowania naukowców, przede wszystkim ze względu na potencjalnie groźny dla ludzkości skutek tego zjawiska. Jest nim podwyższenie się poziomu mórz, które może spowodować stopniowe zalewaniem linii brzegowych na całym świecie. Niestety, w ciągu nawet kilkudziesięciu lat wielu rejonom kuli ziemskiej grozi scenariusz iście apokaliptyczny. Naukowcy odkryli bowiem bardzo groźny związek antarktycznych wiatrów z roztapianiem się tamtejszego lodu.
Najnowsze badanie przynosi mocno niepokojące wiadomości. Okazuje się bowiem, że efekt w postaci przyspieszenia topnienia lodowców Antarktydy mogą wywoływać wiatry wiejące wokół tego mroźnego kontynentu.
Najnowsze badanie przynosi mocno niepokojące wiadomości. Okazuje się bowiem, że efekt w postaci przyspieszenia topnienia lodowców Antarktydy mogą wywoływać wiatry wiejące wokół tego mroźnego kontynentu.
Wiatry wpływają na topnienie Antarktydy
Zmiany w kierunku i sile antarktycznych wiatrów są od dawna postrzegane jako przyczyna coraz suchszego klimatu południowej Australii. Obecnie jednak naukowcy są skłonni sądzić, że mają także kluczowy wpływ na coraz wyższą temperaturę wody zalegającą pod szelfami lądowymi Antarktydy, przede wszystkim w okolicach linii brzegowych na wschodzie i zachodzie kontynentu.
Woda pod lodowcami ogrzewa się szybciej niż sądzono
- Gdy uwzględniliśmy prawdopodobny kierunek dalszych zmian antarktycznych wiatrów, odkryliśmy, że woda pod lodowcami ociepli się o 4 stopnie wobec tempertur obecnie tam notowanych - twierdzi lider grupy badawczej z "ARC Centre of Excellence for Climate System Science", dr Paul Spence. - Okazuje się, że ocieplenie wody znajdującej się pod powierzchnią lodu, będzie miało wymiar dwukrotnie większy niż do tej pory sądzono - dodaje naukowiec.
"Chciałem się łudzić, że nauka się myli"
- Oczywiście tak ciepła woda będzie działała jak grzejnik rozpuszczający lód, ów proces może zacząć zachodzić niezwykle szybko. Gwałtownie wzrośnie tym samym poziom mórz. Gdy po raz pierwszy uzyskaliśmy rzeczone wyniki badań, był to dla nas szok. To był jeden z niewielu w moim naukowym życiu przypadków, kiedy chciałem się łudzić, że nauka się myli - kontynuuje dr Spence.
Model komputerowy
Badanie jest przełomowe i niezwykle istotne, ponieważ do tej pory nie doceniano tego czynnika wpływającego na roztapianie się lodowców. Australijscy naukowcy użyli najnowszej technologi komputerowej, by stworzyć bardzo dokładną symulację wpływu wiatrów na prądy morskie, które podgrzeją lodowce wokół bieguna południowego.
Punkt krytyczny
Badanie, o którym mowa, prawdopodobnie przyniesie rozwiązanie zagadki nagłych wzrostów poziomu mórz, które następowały w przeszłości, ku zdziwieniu geologów. - Badanie Australijczyków pokazuje, że niebawem topnienie lodowców może osiągnąć punkt, w którym ludzkość nie będzie już w stanie go zatrzymać - twierdzi dr Axel Timmerman z Wydziału Oceanografii Uniwersytetu na Hawajach.
Skutki będą opłakane
Co to oznacza? Do tej pory wydawało się, że przynajmniej do końca XXI wieku ludzkość nie odczuje w znaczący sposób wzrostu poziomu mórz. Obecne wyniki badań pokazują jednak, że ów proces może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje niż do tej pory sądzono, a jego skutki są potencjalnie drastyczne. Już za kilkadziesiąt lat wiele nadmorskich ośrodków może być jedynie wspomnieniem, niestety wielkie zagrożenie dotyczy także polskich terenów nadmorskich. Niestety, scenariusz z filmu "Wodny Świat" z Kevinem Costnerem już niebawem może się w mniejszym lub większym stopniu spełnić w wielu miejscach świata.